sobota, 29 października 2016

Pędzle Nanshy - recenzja



Hej.

Znowu długo mnie nie było na blogu, ale wracam i pewnie z przerwami będę się tu pojawiać co jakiś czas. Dzisiaj chciałam Wam pokazać kilka pędzli Nanshy, które posiadam i za nimi wręcz przepadam. Posiadam tylko 4 modele, ale na pewno będę chciała więcej. Jeśli jesteście ciekawe co o nich myślę to zapraszam do czytania dalej.





Pędzle firmy Nanshy to na pewno dla wielu z Was nie nowość. Są już jakiś czas na rynku i podbijają serca blogerek. Nanshy to pędzle wegańskie, które wykonane są z włosia syntetycznego, w związku z tym zdobyły serca wiele dziewczyn, które są przeciwko złemu traktowaniu zwierząt. Jest to wielki plus i należy się z tego powodu szacunek dla tej firmy. Mimo, że to włosie syntetyczne, w dotyku pędzle te są dosyć miękkie. Nie podrażniają skóry, nie uczulają. Wykonanie jest bardzo solidne i staranne. Występują w 2 wersjach kolorystycznych: czarnym i białym perłowym. Mi osobiście bardziej podoba się ta wersja perłowa. Obecnie z tego co naliczyłam jest dostępnych 22 modeli pędzli. Są dostępne do kupienia osobno jak i w zestawach. Zestawy są bardzo fajnie skomponowane i znacznie bardziej się opłacają. Cenowo także wypadają korzystnie na tle takich marek jak Zoeva, Real Techniques czy Maestro, a niczym nie odbiegają od nich. Mają przepiękny design. Najbardziej podoba mi się wytłoczone logo firmy na metalowej skuwce. Rączka pędzla nie jest za długa przez co moim zdaniem łatwiej się nimi pracuje. Nie brudzą się aż tak bardzo, a jak już, to łatwo to zabrudzenie się zmywa. Pokryte są tak jakby lakierem, przez co nazwa pędzla trzyma się i w miarę użytkowania nie schodzi. Skuwka jest mocno przymocowana, mimo już kilku miesięcznego, ciągłego użytkowania nic się nie rusza, nie psuje, włosie nie wychodzi w ogóle! Tu nie mogę niczego zarzucić tej firmie. Oczywiście mówię o tych pędzlach co ja mam nie wiem jak jest z innymi, słyszałam różne opinie, ale myślę że dużo zależy od sposobu użytkowania, chociaż jakoś za bardzo się z nimi nie pieszczę.

Blush&Bronze A01


Pierwszy model to Blush&Bronze. Jest to pędzel przeznaczony do konturowania twarzy ze względu na swój kształt, bowiem jest lekko ścięty. Dla mnie jest on trochę za duży do nakładania bronzera. Używam go do ocieplania twarzy, ponieważ nie muszę wtedy precyzyjnie nakładać kosmetyku. Przydatny jest także do rozcierania bronzera gdy uzyskamy zbyt dużą intensywność. Możemy nim nakładać puder, jest bardzo mięciutki i sprawia to samą przyjemność.


Flawless Foundation F01



Kolejny Flawless Foundation to pędzel do podkładu, mój absolutny must have. Uwielbiam go, jest to pędzel typu flat top, ścięty na płasko, wiem, że nie każda z Was lubi takiego typu pędzle. U mnie się sprawdza świetnie. Po delikatnym zwilżeniu go wodą nakładam podkład i uzyskuję piękny efekt. Łatwo się go myje nawet po użyciu ciężkich podkładów takich jak Estee Lauder DW. Na marginesie polecam Wam do mycia pędzli rękawicę silikonową z Glam Shopu.


Angled Detailer


 To mój ulubiony pędzelek tej firmy. Angled Detailer jest idealny do robienia kresek żelowym eyelinerem. Nie jest bardzo cienki w przekroju przez co fajnie posłuży nam do tzw smużenia, czyli roztarcia kreski i uzyskania bardziej miękkiego efektu. Brwi także podkreśla się nim znakomicie. Pędzel idealny i tyle :)



Fan




I na koniec świeżaczek, bo firma wypuściła go niedawno i bardzo dobrze zrobiła, bo już nie wyobrażam sobie czym innym nakładać rozświetlacz. Fan tworzy przepiękną mgiełkę na kościach policzkowych, po prostu magia, na pewno nie zrobimy sobie nim krzywdy nawet przy nakładaniu rozświetlacza o mocnej pigmentacji. Pozostawia on jedynie poświatę, taflę która przepięknie się mieni ahhh rozmarzyłam się.


Podsumowując są to pędzle na pewno godne uwagi. Może nie mają bardzo wyszukanych kształtów i parę takich, które bym chciała mieć w swojej kolekcji u Nanshy nie znajdę, to mam nadzieję, że firma będzie się dalej rozwijać i wprowadzi jeszcze wiele pędzli na rynek. Pragnę aby w mojej kolekcji znalazło się więcej pędzli tej firmy, bo jest to jedyna firma razem z Zoevą, której pędzle są w stanie nienaruszonym, z którymi się nic nie dzieje, nic nie odpada, skuwka się nie rusza, włosie nie wypada, napisy się nie zdzierają. Mam takie firmy jak hakuro, maestro, real techniques i pędzle z glam shopu i wszędzie mogę znaleźć jakiś mankament. U nanshy jak do tej pory jest perfect :)

3 komentarze: